Logo Kurier Iławski

Pierwsza strona
INFORMACJE
Opinie
Kurier Zdrowia i Urody
Papierosy
CENNIK MODUŁOWY
Ogłoszenia drobne
Ogłoszenia modułowe
Stopka
Wyszukiwarka
FORUM

INFORMACJE
Chciał podpalić żonę...?!
Wysadzili bankomat
Zginęli oboje pod kołami pociągu
Droga ekspresowa S5. Wybrano korytarz Ostróda-Grudziądz
Komu renta alkoholowa
Czy pogrąży nas paraliż drogowy?
Jakub Kaska nowym dyrektorem centrum sportu i turystyki
Hulajnoga na szczycie lokalnej drabiny problemów
Dajemy chorym światło
Nowy komendant policji ma głos!
Skłóceni przez drogę ekspresową
Grypa rozkręca się na rekord
Personalny skandal w policji powiatu
Tragedia między peronami dworca kolejowego PKP
„Czas na naszą historię”
Nie żyje burmistrz MAREK ŻYLIŃSKI
Czarna seria zatruć dzieci
Zły dotyk pana nauczyciela wuefu
Alkoholu nie kupisz nocą
Silna kobieta z talentem
Więcej...

Forum

34282. 
Odnośnie wpisu numer: 34280

„W tej chwili mamy fontanny, które są elementem drwin mieszkańców i turystów” – wytyka radna Ewa Jackowska.

Może niech radna Jackowska zajmie się czymś produktywnym?
Komu przeszkadzają fontanny? Są od "zawsze"...
Drwiny turystów? No śmiechłem... Jakich turystów? Turyści skończyli się z końcem lat 80. W tej chwili do Iławy przyjeżdżają "turyści", czyli ci, którzy wyprowadzili się z Iławy lata temu.
No chyba że drwią ci z hoteli [...] [...]. No tak, oni "mają prawo" do tego, w końcu nie płacą za przebywanie w mieście, gdzie są takie "wieśniackie" fontanny.
Boję się otworzyć lodówkę, bo radna Jackowska też wyskoczy...
 Grzegorz, lat 55
 Iława, Sobota 28-11-2015

34281. 
Pracownik iławskiego ratusza Karol Chołaszczyński jest zatrudniony w wydziale promocji i jednocześnie prowadzi działalność gospodarczą. Projektuje, filmuje i fotografuje. Czy to nie jest konflikt interesów?
 czajnik
 Iława, Sobota 28-11-2015

34280. 
STARÓWKA DO POSTARZENIA

Bloki na iławskim Starym Mieście w ramach rewitalizacji dostaną atrapy skośnych dachów. Kompleksowe zmiany czekają też plac starówki.

„W tej chwili mamy fontanny, które są elementem drwin mieszkańców i turystów” – wytyka radna Ewa Jackowska.

Więcej o planach ratusza i spółdzielni mieszkaniowej przeczytasz w bieżącym wydaniu Kuriera na stronie 9.
 KURIERZY
 Iława, Piątek 27-11-2015

34278. 
Odnośnie wpisu numer: 34277

Tym razem coś niecoś o cwaniactwie kota.
Ponieważ pił mi za dużo mleka, to znalazłem - jak mi się zdawało - fortel na kota. Dolałem kawy do mleka i podałem w miseczce jak zawsze.
A ten... co wyczynia? Spija mleko a kawę w misce zostawia.

* * *

Powiem jeszcze o zdarzeniu na linii kot-mysz.
Kot szarobury wiejski, mysz ryża-pręgowana, wredna zaznaczę. Była kanikuła, początek sierpnia. Mamy zwózkę pszenicy zimowej ze sztyg w snopkach z pola gospodarstwa dziadka na Ziemiach Odzyskanych z reformy rolnej pola mu nadanego.
Kiedy snopków ze sztyg ubywało, uciekało stado myszy. My wesołe chłopaki zabraliśmy się do łapania gryzoni, nie wiedzieliśmy tylko co z nimi począć. Wpadliśmy na iście diabelski pomysł, by je łapać i w beczcie 200-litrowej po paliwie gromadzić. Cel bliżej nieokreślony, aż wpadł czarci pomysł, by kata (kota) do nich wpuścić, aby je zjadał. Pomysł niezły, lecz myszy szans nie miały, a powinny.
Kot był młody, ale cięty na myszy. Ciął je kolejno, co miał łatwo, bo z beczki myszy uciec nie miały gdzie.
Jedna z mysz nie dawała się, aż została sama. My zaintrygowani sytuacją co dalej się wydarzy. Kiedy kot był sam z myszą, atakował ją łapą, zaś ta stawała na tylnich nogach, gryzła i piszczała. Kot folgował i cofał się, ale ponawiał atak kilka razy, aż spasował.
Wówczas zastosowaliśmy prawo łaski, podobne jak wisielcowi, któremu podczas egzekucji sznur się urwie.
Wypuszczamy mysz na wolność z beczki i kota też. Mysz daje szusa i to ją zgubiło. Kot wtedy za nią z impetem ruszył i... było po myszy.
Jaki morał z tego?
Kiedy cię Goliat atakuje, nie uciekaj a postaw się ostro i na całość idź.
 Marszałek
 Iława, Piątek 27-11-2015

34277. 
Odnośnie wpisu numer: 34265

Porządek świata tego jest taki.
Pies ma zakodowaną nienawiść do kota.
W takich Rudzienicach po wsi łażą psy i koty luzem. W interesie kota jest ostrożność, by nie wpadł pod kły psa.
Dlatego tak ważne jest sadzenie drzew na terenie wiejskim, bo kot wtedy ma szansę przetrwania salwując się ucieczką na takowe drzewo. Przedwojenny dziedzic Rudzienic dlatego między innymi nasadził tyle drzew w Rudzienicach.
Wy, obywatele Iławy, też drzewa sadźcie.
 minister MSW
 Rudzienice, Piątek 27-11-2015

34276. 
Odnośnie wpisu numer: 34275

Nie trzeba być świadkiem by wiedzieć, że zwierz drapieżny, jakim jest pies dusi wroga przez dławienie szyi lub przegryza kręgosłup. Pies należy do drapieżników i, choć oswojonych, to nieraz drapieżny charakter bierze górę, jako że zapisany ma go w genotypie.
Wychowanie-tresura psa nie gwarantuje zaniku jego charakterystycznych cech, albowiem w ekstremalnych warunkach nagle i niespodziewanie ujawnia się instynkt.
W moim domu chowany jest kot, wielki pręgowany rudy, który ogrzewa mnie czasem, mając przez to bliżej nieokreślony wpływ na zdrowie moje.
Jednak, kiedy przyjeżdża chrześniaczka z psiakiem niewielkim, ale 3 razy większym od jorka, to kot nie ma wstępu do pokoju i w chowa się w domu po kątach, gdzie pieprz rośnie.
Taki więc natury zwyczaj i porządek jest, by kot bał się psa, pies wilka, a wilk myśliwego.
Na tym należy dokończyć spór kto winien, bo winna natura, zaś lekarka "nie-ludzka", skoro dobra, to sama się obroni.
 Ormowiec
 Iława, Piątek 27-11-2015

34275. 
Odnośnie wpisu numer: 34265

Zastanawiam się, w którym miejscu artykułu znalazł Pan informację, że:
"W pewnym momencie podenerwowany pies rzucił się na kota, wbił kły w kręgosłup i było po kocie."
Chyba że był Pan świadkiem zdarzenia i opisuje to, co sam widział. Ja nic takiego w artykule nie wyczytałam.
Zwierzęta są nieprzewidywalne (myślę tu o psie), ale jako właścicielka kilku kotów nie wyobrażam sobie, żeby zostawić któregoś z nich w niezamkniętym transporterze i odejść rozmawiać przez telefon - to akurat opisane jest w artykule. Wystarczyłoby, że ktoś wchodziłby do przychodni, a kot mógłby uciec przez otwarte drzwi.
A już w ogóle jest dla mnie nie do pojęcia, jak można było zostawić na rzecz rozmowy telefonicznej tak małego kota, który zwyczajnie spadając mógłby zrobić sobie ogromną krzywdę. Wydaje mi się, że właścicielka biednego kotka także nie jest w tej sytuacji bez winy.
Szkoda tylko, że cierpi na tym opinia Bogu ducha winnej i świetnej doktor Agaty. I szkoda kota...
 kociara
 Iława, Czwartek 26-11-2015

34273. 
Odnośnie wpisu numer: 34270

Rzeczywiście bezbłędnie odgadł Pan zachowanie zwierząt. Mój pies, który jest łagodnym shih tzu identycznie reaguje w sytuacji, gdy biorę kota na ręce - próbuje go chwycić zębami, lub choćby uszczypać.
Nie zgodzę się jedynie z tym, że weterynarz powinien odpowiadać za czyjeś zwierzę, czy też kazać przychodzić z psami w kagańcach. Za zwierzę zawsze odpowiada właściciel i to on powinien zadbać o to, by ono nie wyrządziło szkody i krzywdy innym.
Jednak nie każdy zwraca na to uwagę. Niejednokrotnie w Iławie obserwuję, jak psy są wyprowadzane luzem, obszczekują ludzi i inne psy, lub wybiegają na parking, gdzie można takiego psa przez przypadek potrącić. Psy agresywne powinny chodzić na smyczy oraz w kagańcu a o to powinien zadbać właściciel.
W sytuacji opisanej w Kurierze, właścicielka psa powinna trzymać psa krótko na smyczy, nie spuszczać z oka i przede wszystkim nie zajmować się cudzym kotem.
 psiara
 Iława, Czwartek 26-11-2015

34271. 
Odnośnie wpisu numer: 34270

HORROR

Pies rasy husky podczas niewinnego spotkania u weterynarza zagryzł małego kota na oczach zszokowanego dziecka. Kto zawinił...?

Jak do tego doszło, czytaj na stronie 10.
 KURIERZY
 Iława, Czwartek 26-11-2015

34270. 
Odnośnie wpisu numer: 34269

Niezły numer, żeby brać obcego kota na ręce w obecności swego psa.
Brak elementarnej wiedzy o psychice zwierza.
A było to dla psa upokorzenie i zazdrość o swoją panią. On - w obawie o swoją przynależność - poczuł się odtrącony przez panią swą i zagrożony konkurencją. Jako jako zagrożony odtrąceniem przez panią swą, chciał zamordować wroga, kota.
O tej zasadzie i jednocześnie zjawisku psychologicznym zwierza powinien wiedzieć weterynarz.
Proszę panią lekarz weterynarii, by bardzo zwracała uwagę na kagańce u psów w jej gabinecie. Aż przyjdzie czas na nią, że zapłaci odszkodowanie swemu pogryzionemu klientowi.
Namawiam poszkodowaną o uzyskanie odszkodowania za stres i mord.
 Ormowiec
 Iława, Czwartek 26-11-2015

34269. 
Odnośnie wpisu numer: 34265

Zgadzam się z Pańską opinią.
Winna jest sama właścicielka psa. Chodzę do lecznicy Mrówka, gdyż Pani Agata jest najlepszym weterynarzem jakiego znam - z ogromnym sercem dla zwierząt.
Mam psy i nigdy nie pozwoliłam zbliżyć się żadnemu do innego zwierzęcia, które przebywało w gabinecie czy poczekalni. Nigdy nie wiadomo, jak łagodny dotąd pies zachowa się w stosunku do obcego psa czy kota. Dochodzi również stres związany z wizytą w gabinecie (choć moje, odkąd chodzę do Mrówki, wyzbyły się stresu).
Zauważyłam, że nawet agresywne psy nie maja kagańców w przychodni, wielokrotnie musiałam brać swojego małego psa na ręce z obawy, że może zostać pogryziony przez innego. W przypadku małego pieska, lub właśnie kotka, łatwo o uszkodzenia i niestety śmierć.
Współczuję temu dziecku, które musiało na to patrzeć. Nie rozumiem nawet po co właścicielka psa brała tego kota na ręce. Tym sposobem doprowadziła do tragedii. Mogła skupić się bardziej na swoim psie.
 psiara
 Iława, Czwartek 26-11-2015

34268. 
SKRÓCONY WYPIS Z DZIEJÓW GŁUPOTY

1. George Biddle, ambasador USA. Warszawa, 6 stycznia 1939 roku:

„Niemcy nie zdecydują się na razie na zaatakowanie Rosji sowieckiej. Militarnie nie są do tego przygotowani. Przede wszystkim nie posiadają ani wystarczającej kawalerii, ani małych koni niezbędnych do operacji w Rosji zachodniej (…). Niemieckie władze wojskowe usiłowały wypełnić lukę i kupiły konie w... Anglii.”

2. Prezydent Francji w mowie przed połączonymi izbami parlamentu francuskiego po zamachu islamskim w Paryżu, listopad 2015:

„Francuzów zaatakowali Francuzi”.
 bazalt
 skorupa ziemska, Środa 25-11-2015

34266. 
Odnośnie wpisu numer: 34262

Nie trzeba mieć wielkiego majątku aby nie mieć na głowie swej insektów.
Wystarczy podstawa higieny. Mydło to koszt niecałych 2 zł a tanie piwo, które gości na stole rodziców zawszawionych dzieci - też tyle.
 zatroskany ojciec
 Susz, Środa 25-11-2015

34265. 
Czytam, że w gabinecie weterynaryjnym "Mrówka" na Osiedlu Ostródzkim pies zagryzł na śmierć kota [strona 10]. Kot i pies oczekiwali na zabieg.
W pewnym momencie podenerwowany pies rzucił się na kota, wbił kły w kręgosłup i było po kocie.
Jakże może być, aby nie było winnego tego zdarzenia, uśmiercenia kota?
Całe szczęście, że nie rzucił się na dziecko, albo właścicielkę kota lub na weterynarza. Wówczas rozmowa byłaby inna.
Jakże to, że nie ma winnego? A kaganiec pies na pysku miał? Nie miał...?!
W świetle prawa zaskarżyłbym właściciela psa.
Już nie raz byłem w podobnej sytuacji, kiedy zwracałem uwagę, by każdy pies był w kagańcu, ale zawsze jedna odpowiedź: pies jest łagodny, proszę się nie bać.
W USA nie skończyłaby się sprawa na płaczu w stylu, co ja teraz bez kotka zrobię? Tylko w sądzie, gdzie zasądzono by ostre odszkodowanie.
 Ormowiec
 Iława, Środa 25-11-2015

34264. 
Odnośnie wpisu numer: 34246

STRASZNY BILANS POŻARU LECH-DROBU

• odbudowa zakładu – 25 mln zł
• wypłata odpraw załodze – 5 mln zł
• straty podatkowe dla gminy – 1 mln zł

„Pracowały u nas całe rodziny, nawet po 6 osób z jednego domu. Oni przychodzą do nas i ze łzami w oczach pytają, co z nimi będzie” – mówią właściciele Lech-Drobu w Zalewie. Podjęli decyzję, że zakład odbudują, ale może to zająć nawet rok.
Szczegóły sprawy, okoliczności, komentarze – w najnowszym KURIERZE.
 KURIERZY
 Iława, Środa 25-11-2015

34263. 
Jakis czas temu (dluzszy czas) zauwazylem mrugajaca lampe [...]
Wczoraj doszla druga mrugajaca lampa... [...]
 wedrownik
 Susz, Wtorek 24-11-2015
Odp. 
Obywatelu! A ty co zrobiłeś dla rozwiązania tej sprawy?
Czy zgłosiłeś do odpowiedniego wydziału w magistracie?
Gdy zacznie mrugać trzecia lampa, może dojść do tragedii.
Ps.
Przyjacielu! Szanuj swój język, używaj polskich znaków.
Wpisuj numer odnośnika, wszak odwołujesz się do niego.
Reszta wpisu wylądowała w koszu. „Ogarnij się”... :-D)
 moderator dyżurny
 KURIER IŁAWSKI, Środa 25-11-2015

34262. 
Odnośnie wpisu numer: 34260

Wszawica. A więc jesteśmy we wtórnej biedzie społeczeństwa polskiego po rządach PO.
Niestety, wielu ludzi nie stać na środki higieniczne, nie mówiąc o lekach. Wszawica pojawia się zawsze w brudzie, przy nie myciu włosów i ciała.
Ludzie oszczędzają nawet na tym.
Będąc w pewnym biednym środowisku usłyszałem porażające informacje na temat oszczędzania przy korzystaniu z ciepłej wody i spłukiwania wodą po czynności fizjologicznej, oddania moczu itp. W tak zwanej "jednej wodzie" myje się cała rodzina.
Powiem więcej. A spłukanie wodą następuje dopiero po skorzystaniu z ubikacji przez więcej niż jedną osobę.
Ludzie oszczędzają nawet na takich sprawach. Woda droga jest. [...]
 Marszałek
 Podleśne, Wtorek 24-11-2015

34260. 
Odnośnie wpisu numer: 34257

Też jestem ojcem dzieciaka uczęszczającego do podstawówki.
Jest problem z szalejąca wszawicą - szkoła ma związane ręce. To jest wina rządu PO, który doprowadził do takiego absurdu, że gdy nie ma zgody od rodzica lub opiekuna, to aparat państwa nie ma prawa dbać o zbiorowe bezpieczeństwo sanitarno-epidemiologiczne.
Żeby były lepsze statystyki, pani wychowawczyni informuje kiedy będzie tzw. zwiad środowiskowy. Gdy jest problem, delikwent nie przyjdzie a statystyki wyglądają pęknie.
Gimnazjum ma "lepszy" problem - świerzb skórny to bardzo zaraźliwa choroba. Proszek DT i po problemie.
 sportowy
 Susz, Wtorek 24-11-2015

34259. 
Odnośnie wpisu numer: 34249

Ostatnia trupia mowa rozdygotanej Kopacz w roli premiera i występ spikerki Lewickiej, która jak stażystka POP (Podstawowa Organizacja Partyjna w czasach PRL) chciała dorżnąć Glińskiego, w efekcie dorżnęła telewizję publiczną a wraz z nią - III RP.
Te dwa występy dwóch nieogarniętych dziewuch są podsumowaniem ostatnich 8 lat.
 bazalt
 skorupa ziemska, Wtorek 24-11-2015

34258. 
Odnośnie wpisu numer: 34202

Odnośnie tematów zatrudnienia i pracy w instytucjach lokalnych, głównie CSiR w Suszu.
Pan Andrzej Szczegielniak, rzekomy trener tenisa stołowego, zupełnie nie wywiązuje się ze swojej roli. Przychodzi, daje klucz, my rozstawiamy stoły, a on sam sobie gra bądź siedzi na ławce. Tak wygląda "trening" pod jego okiem. Może i w tenisa potrafi grać, ale kompletnie nie potrafi przekazać tej wiedzy innym. Albo mu się nie chce? A wtedy może lepiej powiedzieć to wprost i odpuścić tę farsę?
Za kadencji poprzedniego trenera Susz był silną ekipą w województwie, a teraz dochodzimy maksymalnie do 2 etapu.
Jestem strasznie zbulwersowany jego pracą, a raczej jej brakiem. [...] Zmarnował wiele talentów i ludzi z potencjałem ze środowiska suskiego tenisa. Oczywiście bierze za to pieniądze.
Czy Kurier albo ktoś z Czytelników może dowiedzieć się (albo zdradzić te informacje), ile ów "trener" liczy sobie za te zajęcia [...] prowadzone w śmiesznie podwórkowym stylu? (choć bardziej zachowuje się jak woźny, ograniczając się do wydania kluczy).
Dlaczego ktoś aż tak słabo nadający się do tego, został wybrany na te stanowisko i piastuje je tak wiele lat?
Pozdrawiam entuzjastów tenisa stołowego i wszystkich zdrowo myślących ludzi, którzy mają odruch wymiotny [...] słysząc o żałosnych rządach Pietrzykowskiego i jego bandy.
 zirytowany
 Susz, Poniedziałek 23-11-2015

34257. 
Szanowny Kurierze, błagam o zainteresowanie się ciągle powracającą wszawicą w Szkole Podstawowej w Suszu.
W tych czasach to jest śmieszne aby nie można było zapanować nad tym. Dawniej raz w miesiącu dzieciom sprawdzano czystość, dziś pani dyrektor zasłania się zgodą rodziców. Z tego co wiem, to w innych szkołach nie potrzebują zgody.
Przypomnę, że wszy roznoszą różne choroby np. tyfus i inne. Jest grono dzieci, które zawsze mają wszy gdzie opieka społeczna przecież większość zawszawionych to dzieci osób korzystających z pomocy. Dlaczego my ludzie dbający ponosimy koszty (a nie są one małe - policzyć płyny, proszki do pościeli itp.) i czujemy ciągły strach czy znowu ze szkoły nie przyniosą nieproszonych gości.
A wystarczyłoby raz w miesiącu sprawdzać głowy. Gdzie indziej można.
 zatroskany ojciec
 Susz, Poniedziałek 23-11-2015

34255. 
Dziś wylądowały wojskowe samoloty w Malborku z polskimi uchodźcami z wschodniej Ukrainy (na pograniczu wojennym z Rosją).
Brawo Pani premier Szydło!
Brawo poseł Michał Dworczyk (PiS).
Tak trzeba było już wcześniej zrobić, naszych ściągnąć do Ojczyzny, a nie emigrantów arabskich "miłujący pokój" na swój sposób.
 sportowy
 Susz, Poniedziałek 23-11-2015

34254. 
BLOKI JAK Z POŁUDNIA EUROPY

Oto nowe wizualizacje bloków, które powstaną w Iławie tuż koło Kauflandu przy ul. Wyszyńskiego (w miejscu po zlikwidowanym PDM). Inwestorem jest ostródzki Ekobud.
Architekturą i kolorem elewacji obiekty wpisują się w modny u nas ostatnio styl śródziemnomorski. Tylko czy polska pogoda uzasadnia tego rodzaju fantazję architektoniczną?
 KURIERZY
 Iława, Poniedziałek 23-11-2015

34251. 
Czy Kurier zainteresował się (jak obiecał) sprawą paneli wygłuszających pociągi?
Jadąc całą trasą tylko w Iławie przy ulicy Emerytów nie ma paneli.
 Gajerek
 Iława, Poniedziałek 23-11-2015
Odp. 
Na temat ekranów (przeźroczystych) wzdłuż torów pomiędzy ulicami Mickiewicza i Nowomiejską pisaliśmy, monitorujemy i będziemy pisać.
Zalecam uważną lekturę wydania papierowego.
 moderator dyżurny
 KURIER IŁAWSKI, Poniedziałek 23-11-2015

Fatal error: Call to undefined function autolink() in /guestbook.php on line 1288

34249. 
Odnośnie wpisu numer: 34171

W sprawie sztuki porno na deskach teatru niepolskiego we Wrocławiu zapytam ordynarnie:
Czy jak powieszę jaja kastrata na Gwieździe Dawida, to będzie jeszcze sztuka, czy już nienawiść religijna i antysemityzm?
O islamie nie piszę, bo muzułmanie nie oglądają się na prawo lewackie, tylko sami sprawy załatwiają.

* * *

Za chłopaka w 7 klasie szkoły podstawowej, nauczyciel, wcale nie od literatury, wystawił z nami sztukę teatralną. Na dechach starej, poniemieckiej gospody wiejskiej zagraliśmy sztukę "Mąż i żona" Fredry.
Mnie nauczyciel powierzył główną rolę, męża. Nie tyle było trudne nauczenie się tekstu na pamięć, co zagranie sceny pocałunku żony i, zresztą nie raz. Żoną była koleżanka z klasy, sąsiadka zza miedzy. Nauczyciel uczył nas jak kamuflować pocałunek, by widoczny był realnie na widowni, zaś my, ja i koleżanka tylko udawaliśmy. Tamte lata i tamte obyczaje były zgoła inne co dziś. Dziś w teatrach nie tylko na pocałunkach sceny się grywa.
Sztuka iść mała w styczniu w niedzielę pod wieczór. Sala wypełniona po brzegi naszymi rodzicami i sąsiadami. Nawet stojących miejsc zabrakło w oczekiwaniu na grę lokalnych aktorów.
Nie zapomnę burzy braw. Podobno w recenzjach byłem najlepszy, tak mi zrelacjonowała mama.
Najważniejsze, że nauczycielowi uszło na sucho i nie odwołano go za obsceniczny scenariusz.